Nadużycie finansowe wykryto dzięki kontrolom na miejscu. Instytucja zarządzająca wszczęła postępowanie w sprawie nadużycia finansowego. W wyniku kontroli i późniejszych ustaleń IZ zdecydowała, że należy odzyskać wypłacone dotacje, i wszczęła procedurę odzyskiwania, wysyłając pisma z prośbą o dobrowolny zwrot. Beneficjenci odmówili spłaty długu, więc zostało wszczęte postępowanie cywilne. W czasie funkcjonowania programów przedakcesyjnych i w pierwszym okresie programowania w latach 2007–2013 sprawy takie rozstrzygał sędzia w sądach powszechnych (nie administracyjnych). W sądzie pierwszej instancji (sądzie okręgowym) sędzia zwrócił się do IZ o dostarczenie protokołów z kontroli na miejscu, czego IZ nie zrobiła (przyczyny pozostają nieznane). W związku z tym sędzia nie zaakceptował faktu prawnego, że odbyły się kontrole na miejscu, i orzekł na korzyść beneficjentów. IZ miała obowiązek odwołać się od tej decyzji w celu ochrony interesów finansowych zarówno budżetu UE, jak i budżetu krajowego. Sąd drugiej instancji (sąd rejonowy) zażądał od IZ tej samej dokumentacji, a IZ po raz kolejny jej nie dostarczyła. W związku z powyższym odwołanie oddalono. Ponieważ IZ miał obowiązek ponownego odwołania się od decyzji, sprawa trafiła do trzeciej i ostatniej instancji (sądu najwyższego). Podobnie jak w dwóch poprzednich przypadkach IZ przegrała sprawę, ponieważ nadal nie była w stanie dostarczyć wymaganej dokumentacji. W rezultacie beneficjent zatrzymał wszystkie środki, a IZ zobowiązano do pokrycia kosztów postępowania. Środki UE zwrócono z budżetu krajowego (odpisano je po dwuletnim okresie, przez który IZ nie zwróciła rzeczonych kwot). Kilka lat później wszczęto dochodzenie, jednak minął już termin przedawnienia. Ustalono, że celem beneficjentów było obejście maksymalnej kwoty dotacji w wysokości 250 000 EUR poprzez złożenie trzech indywidualnych wniosków o łączną kwotę 750 000 EUR, aby wybudować jeden duży hotel. |